Oficjalne wieści z Wisły Kraków: Gwiazdor zespołu planuje odejście w styczniu
Według oficjalnych informacji Wisły Kraków, jeden z najbardziej doświadczonych i kluczowych zawodników klubu zdecydował się ogłosić swoją decyzję o odejściu już w styczniu. Powodem tej decyzji mają być kwestie osobiste i sportowe, które uniemożliwiają dalszą współpracę na obecnych warunkach.
Klub potwierdził, że zawodnik odrzucił propozycję nowego kontraktu, co oznacza, że w najbliższych tygodniach będzie mógł podpisać umowę z innym zespołem. Wisła Kraków wyraziła szacunek dla dotychczasowego wkładu piłkarza w sukcesy drużyny i życzy mu powodzenia w dalszej karierze.
Decyzja ta otwiera nowy rozdział zarówno dla samego gracza, jak i dla klubu, który już planuje wzmocnienia na nadchodzące okienko transferowe, aby uzupełnić lukę po odchodzącym liderze.
Kamil Broda po remisie Wisły Kraków z Odrą Opole: “Powinniśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej”
Bramkarz Wisły Kraków, Kamil Broda, podzielił się swoimi przemyśleniami po sobotnim remisie 2:2 z Odrą Opole. Według niego, zespół stworzył wiele okazji, ale zabrakło skuteczności, by zdobyć zwycięskiego gola.
– Powinniśmy byli zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Często byliśmy bardzo blisko, ale piłka nie chciała wpaść – powiedział Broda, analizując przyczyny porażki w praktyce, mimo że formalnie był to remis.
Bramkarz wskazał również problemy w budowaniu akcji: – W pierwszej połowie popełniliśmy sporo prostych błędów. Nasze niedokładne podania sprawiły, że gra stała się nerwowa – dodał.
Wisła nie wygrała już drugiego meczu z rzędu, co rodzi pytania o formę drużyny. Broda jednak nie tłumaczył słabego wyniku przerwą w rozgrywkach spowodowaną meczami reprezentacyjnymi. – Zawodnicy, którzy pozostali w klubie, ciężko pracowali. Wszyscy są w rytmie, nie czują, że przerwa zaburzyła ich formę – ocenił.
Odnosząc się do sytuacji, w których Wisła straciła dwa gole, Broda przyznał: – Zawsze pozostaje poczucie niedosytu. W pierwszej sytuacji zdjąłem piłkę z głowy rywala, ale czasem nie mam kontroli nad dalszym rozwojem akcji. Drugi gol również był bliski – strzał z pięciu metrów tuż przy głowie. To trudna sytuacja dla każdego bramkarza.
Teraz Wisła czeka wyjazdowy mecz z Górnikiem w Łęcznej. – Co się stało, to historia. Nie wracamy do tego. Liczy się każdy kolejny mecz i zdobywanie trzech punktów w każdym spotkaniu – podkreślił Broda.
Leave a Reply